Lista powstała w wyniku frustracji, ale jest humorystycznym pokazaniem „grzeszków” marketerów.
🔻 A jak Apple: „Róbmy marketing jak Apple!” – wypowiadane przez założyciela startupu z budżetem 1 000 zł miesięcznie i bez strategii.
🔻 B jak B2B: Często staje się wymówką dla marketerów, aby być „profesjonalnie nudnym” i stosować „bezpieczne” sposoby komunikacji.
🔻 C jak CTA (call to action): Gdy standardowe „kup teraz” lub „dowiedz się więcej” stosowane jest przez 99% firm i przestaje być zauważane przez odbiorców, ignorując przy tym odniesienia do wartości i przekonań.
🔻 D jak Data-Driven: Jeśli nie kierujesz się żadnymi danymi (w tym na przykład wywiadami z klientami), to czym się kierujesz?
🔻 E jak Eventy marketingowe: Pod płaszczykiem przekazywania wiedzy handlowcy robią demo swoich produktów i nie dostarczają innej wartości.
🔻 F jak Followersi: Zbieranie jak największej liczby obserwujących zamiast koncentrowania się na niszy i docieraniu do grupy docelowej.
🔻 G jak „Growth”: Marketing dla osób pracujących w branży technologicznej.
🔻 H jak Hype: Gonienie za każdym nowym trendem marketingowym i rozpraszanie swoich zasobów.
🔻 I jak Influencer: Zwykle oznacza „ludzi z dużą ilością obserwatorów na platformach mediów społecznościowych”, gdzie marki często przekazują skrypty marketingowe do odczytania przez znanych ludzi.
🔻 J jak Jakość: W komunikacji zawsze wysoka, ale w rzeczywistości bardzo różna i możliwa do wyczytania z prawdziwych opinii klientów, a nie tych napisanych przez copywriterów.
🔻 K jak Kanały marketingowe: Często wybierane losowo, zakładane przez stażystów lub w wersji „zombie” (porzucone przez marki).
🔻 L jak Lead Magnet: Obietnica przeciętnego e-booka w zamian za wszystkie dane osobowe, jakie masz.
🔻 Ł jak Łańcuszki: Mini „trendy” powielane przez wielu, które są zabawne przez chwilę, a później irytują (dzięki Bartek Lanc za inspirację 🙌)
🔻 N jak Networking: Czyli „bonus”, który dorzucany jest partnerom każdej konferencji. Polega na rozdawaniu gadżetów na stoiskach i w przerwach kawowych, podczas których stoi się w kolejkach do automatu.
🔻 O jak Omnichannel: Marketing na wielu kanałach (ponieważ tradycyjni marketerzy używają tylko jednego!).
🔻 P jak Performance Marketing: Przeciwieństwo marketingu, który nie performuje (?!)
🔻 R jak Retargeting: Proces prześladowania konsumentów online reklamami produktu, który i tak by kupili.
🔻 S jak SEO: Pisanie treści dla robotów, a nie ludzi, i ciągłe powtarzanie słów kluczowych zamiast dostarczania wartości.
🔻 T jak Thought Leadership: Komunikacja królów Midasów, którzy nieustannie odnoszą sukcesy i tworzą treści o zupełnych oczywistościach, aby zachować poprawność polityczną.
🔻 U jak USP (Unique Selling Proposition): Każdy wie, że musi je mieć, ale komunikacja firm może być skopiowana przez konkurencję i nadal będzie pasować.
🔻 W jak Wirale: Kto potrzebuje solidnej strategii marketingowej, skoro można po prostu stworzyć coś nudnego i mieć nadzieję, że stanie się wiralem?
🔻 Y jak YouTube: Zróbmy filmy o naszej firmie, ale pierwsze 15 sekund poświęćmy na animację logo, aby było ładnie (Martyna Goździuk o tym dobrze wie 😉)
🔻 Z jak Zasięgi: Nieważne, kto klika, ważne, że klika, a ja mogę zaraportować, że generuję „jakiś” ruch.
Macie jeszcze jakieś „kwiatki”, które powinny trafić na listę?